Ponieważ wczoraj dostałam kilkadziesiąt wiadomości z pytaniem o foremkę do gotowania babki, pozwólcie, że najpierw napisze kilka słów od strony technicznej a następnie podam przepis.
Do
babki gotowanej, inaczej zwanej parzoną, należy użyć specjalnej foremki.
Można co prawda zaryzykować i spróbować zrobić ją w zwykłej foremce. Wtedy trzeba bardzo szczelnie nakryć formę folią aluminiową (błyszczącą stroną do środka). Foremka musi być bardzo szczelna, żeby gotująca się
woda nie dostała się do środka i nie zalała ciasta. Na rynku można kupić
foremki aluminiowe i takie jak moja- z nieprzywierającą powłoką (mam z firmy Birkmann). Ceny takich foremek zaczynają się od około 30 złotych i mają różne kształty i pojemności.
Jak radzi Irena Gumowska w "Elementarzu gotowania" z 1987 r., przed nałożeniem ciasta formę powinno się "trochę podgrzać, smarować pędzlem, maczanym w rozpuszczonym maśle i odstawić, by nieco ostygła, a masło - skrzepło. Wtedy smarujemy ją po raz drugi i dopiero wkładamy ciasto".
Ja robię też inaczej - po prostu smarują masłem i posypuję mąką.
Foremkę z ciastem wkładamy zawsze do garnka z wrzątkiem, który ma sięgać do 3/4 wysokości babki i gotujemy na małym ogniu w przykrytym garnku przez 70 minut. Woda ma cały czas bulgotać, nie martwcie się raczej się nie wygotuje.
Ugotowaną babkę wyciągamy z garnka i odstawiamy. Po kilku minutach zdejmujemy pokrywkę. Babkę z formy wyjmujemy po jakimś kwadransie, najpierw należy kilka razy postukać dnem w blat, żeby się odkleiła. Powinna bez problemu ładnie wyjść z formy.
Warto zainwestować w dobrej jakości foremkę, która posłuży nam przez lata. I nie jest to rzecz, której użyjemy tylko raz. Wierzcie mi, że babka jest tak pyszna, że będziecie piec (a w zasadzie gotować) ją często.
A teraz czas na przepis na babeczkę ze zdjęcia.
Tym razem jest to babka z ciasta budyniowego, z niewielką ilością mąki pszennej (którą też można zastąpić budyniem jeżeli ktoś nie używa). W smaku jest dość charakterystyczna, mączna. W konsystencji wilgotna, zbita. Dla urozmaicenia polałam ją galaretką z wiśniowej frużeliny i był to strzał0w dziesiątkę. Nadało jej to świeżości i wyraźniejszego smaku.
*na foremkę o pojemności 1,5 litra
Składniki:
na ciasto:
- 6 jajek
- 8 opakowań budyniu waniliowego bez cukru (po 40 g)
- 40 g mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 250 g masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki frużeliny wiśniowej (ewentualnie dżemu)
- 1/2 opakowania galaretki wiśniowej
Foremkę wysmarować masłem i wysypać mąką. Przełożyć ciasto, dokładnie zamknąć foremkę. W garnku zagotować wodę wstawić foremkę z ciastem (wody ma być do 3/4 wysokości foremki), przykryć garnek i gotować na małym ogniu przez dokładnie 70 minut.
Ugotowaną babkę wyjąc z garnka. Odczekac kilka minut, zdjąć pokrywkę, odczekać aż babka przestygnie i odparuje, kilka razy delikatnie postukać dnem o stół i wyjąc babkę. Wystudzić na kratce.
Galaretkę rozpuścić w 1/4 szklanki wrzątku. Wlać do frużeliny i odczekać aż zacznie tężeć. W tym momencie trzeba idealnie wyczuć moment, w którym galaretka będzie na tyle gęsta że nie spłynie z ciasta. Polać wierzch i wstawić na chwilę do lodówki, żeby polewa szybko stężała do końca. Później babki już nie przechowujemy w lodówce.
Uwaga- żółte smugi w cieście to po prostu barwnik z budyniu, nie przejmujcie się tym:)
p.s. na blogu znajdziecie jeszcze dwa przepisy na babkę gotowaną:
* babka marmurkowa - klik
* babka pomarańczowa w czekoladzie- kilk
Nigdy nie gotowałam babki, ale ją uwielbiam. Bardzo często robiła ją moja Mama. Pewnie przygotowywałaby ją do dziś, ale jakiś złodziejaszek ukradł kilka lat temu z piwnicy foremkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)