watykański chlebek szczęścia
Chlebek watykański, według kartki która z nim krąży można piec raz w życiu.
Podobno temu kto go piecze przynosi on szczęście. Piekłam go już nie raz i za każdym razem wychodzi lepszy. Można spotkać go pod innymi nazwami np: Herman lub chlebek przyjaźni Amiszów.
Kiedys bardzo popularny wśród gospodyń, przekazywany z rąk do rąk a teraz trochę zapomniany. Cała filozofia polega na "karmieniu" chlebka przez 7 dni. Ciasto dzielimy na 4 części i 3 z nich możemy rozdać. I tak każdą część można rozmnożyć. Wbrew pozorom nie jest pracochłonny. I tak naprawde to nie chlebek tylko ciasto. Bardzo pyszne ciasto. Ma lekko kwaskowaty posmak, chrupiąca skórkę a konsystencję babki piaskowej. Wszyscy,którzy go u mnie spróbowali, poprosili o przepis i zaczyn. Jesli mamy zaczyn, zaczynamy dodawanie składników według listy. Jeśli nie, robimy zaczyn.
Uwaga: ponieważ spotkałam się z różnymi opiniami na temat mieszania i niemieszania ciasta w różnych dniach, mogę powiedzieć, że ja mieszam codziennie, po każdym dodaniu składników. Chlebek wychodzi taki, jaki ma być.
zaczyn:
po 1/3 szklanki mąki, cukru i letniego mleka mieszamy. Można dodać szczyptę drożdży. Przekładamy do plastikowej lub szklanej miski i zostawiamy w cieple. Odstawiamy na minimum 3-4 dni. Po tym czasie możemy zacząć dokarmiać zaczyn.
1 dzień: dodajemy 250 g cukru
2 dzień: dodajemy 250 ml mleka
3 dzień: dodajemy 250 g mąki
4 dzień: tylko mieszamy, nic nie dodajemy
5 dzien: dodajy po 250 g mąki i cukru oraz 250 ml mleka
6 dzień: dzielimy ciasto na 4 części. Trzy z nich rozdajemy, ostatnią zostawiamy dla siebie.
7 dzien: dodajemy 250 ml oleju, 250 g mąki, 3 jajka, 2łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody, cynamon, kawałki czekolady, orzechy i 2 starte jabłka (odcisnąć sok).
Wyrabiamy ciasto reką i przekładamy do keksówki. Pieczemy w 180*C około 40-50 minut (lub dłużej, do suchego patyczka).
Świetnie smakuje sam albo z kawą lub herbatą. Bardzo smaczny jest z masłem, dżemem, nutellą lub powidłami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedys moja mama dostała od ciotki. WYpelniłśmy zadanko, a potem nasze brzuszki sie cieszyły. Ale żeby szczęście ponad miarę przyniósł hhi, nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńno cóż... pomarzyć zawsze mozna a i pretekst dobry żeby sie chlebkiem najeść do syta:)
UsuńDostałam przepis od mojej klientki chyba w lipcu ubiegłego roku i jesli wierzyć przeznaczeniu tego chleba to rok pozniej czyli w tym roku w maju wyszlam za mąż :D:D:D Pozdrowienia dla M.I. :)
UsuńDokładnie chlebek nie przynosi szczęcia a wręcz przeciwnie moze przyniesc coś nie dobrego, bo lepiej nie korzystać z przepisu i czegos z niewiadomego źródła ,nieby nazwa watykanski a tak naprawde wywodzi się z odłamu protestatyzmui nie wiadomo jakich Amiszów
Usuńa ja kiedys upieklam to ciasto a za dwa dni wygralam w lotto
UsuńJaką dodać mąkę?
OdpowiedzUsuńzwyczajną
Usuńju używam zwykłej tortowej niebieskiej z biedronki:)
OdpowiedzUsuńjak dodam mąki to tylko ją wsypać czy mam zamieszać
OdpowiedzUsuńwymieszac, ciasto będzie dosc gęste
UsuńZaczyn dostałam od koleżanki.Dzisiaj prdzypadł 7 dzień. Ciasto właśnie wyjęłam z piekarnika i się studzi ;p Jeśli chodzi o dodatki to dodałam kakao i suszone śliwki ;)czekam ze zniecierpliwieniem na spróbowanie mojego specjału ;p wygląda bardzo ładnie ;)Dodam, że to pierwsze ciasto w moim życiu samodzielnie upieczone ;p
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z kakao i sliwkami:) więc gratuluje pierwszego ciasta i mam nadzieję, że wyszło! pozdrawiam serdecznie!
UsuńWyszło, jest pyszne ;) Choć nastepnym razem dodam odrobinę więcej śliwek !
Usuńbardzo się cieszę!
Usuńjaką makę ??? !!
OdpowiedzUsuńzwykłą pszenną. Naczęściej używam niebieskiej z Biedronki, nadaje się do ciast i do chleba.
UsuńStrasznie fajnie sie to ciasto "dokarmia" a czekanie na finisz jest bardzo ekscytujące. Ja będe pojutrze robić wypiek - a jutro obdaruje ciastem trzy osoby.
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że kilka razy w karierze zapomniałam czegoś dosypać. Fajne jest to, że można zaczynem się podzielić, bardzo szybko się to rozprzestrzenia:O. Ja już dawno go nie piekłam i chyba muszę to nadrobić! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUpieklam to ciasto ale bardzo sie rozczarowałam. Ciasto jes niezwykle ciezkie,
OdpowiedzUsuńprawie, ze lepkie. Polaczenie jabłek, orzechow i czekolady nieciekawe smakowo.
Ogólnie rzecz biorac ciasto o smaku kitu. Nie polecam. Lepiej tym nakladem upiec szarlotke a bedzie pycha i zadowoli smaki całer rodziny.
No cóż, oczywiście masz prawo do włąsnego zdania i ja je szanuję, choć powiem, że robiłam je kilkanaście razy i nigdy nie było "ciężkie, prawie, że lepkie". Każdy ma swój smak i własny gust i nie każdemu musi smakować. Pozdrawiam.
UsuńDzieki Ci Klementynko za wyrozumialosc, ale tak naprawde oceniam moj wypiek.
OdpowiedzUsuńAle po to sa wlasnie gusta i smaki... Dziekuje i pozdrawiam. Zycze udanych pieczonych pysznosci.
Ja dostałam zaczyn od mojej koleżanki, która dostała od kogoś a ten ktoś jeszcze od kogoś, swoje trzy części też rozdałam i to właśnie chyba chodzi o to szczęście, kiedy się z kimś dzielimy, kiedy ten ktoś piecze owy chlebek i dzwoni z uśmiechem na twarzy, że wyszedł rewelacyjnie i jest genialny w smaku. Przynajmniej ja w tym właśnie widzę szczęście :) A wiadomo, że kiedy ludzie się do siebie uśmiechają, poprawia się samopoczucie i wokoło pachnie chlebkiem szczęścia :) Pozdrawiam i życzę Wam też pięknych, ciepłych i pachnących szczęściem chwil :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie o to chodzi, a ja jestem szcześliwa, że smakował i że się udał. Dziękuję za miłe słowa, wzajemnie życzę wszystkiego dobrego i ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże być żytnia mąka? innej nie mam...
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie próbowałam, ale żytnia mąka np. w chlebie inaczej się zachowuje i musi miec inne proporcje, dlatego też raczej nie polecałabym robić w całości z żytniej
Usuńczy to jest higieniczne żeby tak sobie podarowywać takie ciasto?
OdpowiedzUsuńNie zastanawiałam się nad tym, ale nie słyszałam,żeby komuś zaszkodziło. Jedzenie, które kupujemy w sklepie, też przechodzi przez wiele rąk. Nigdy nie wiemy kto i ile razy dotykał np. bułki czy owoce...
UsuńZaczyn przez te pierwsze trzy dni trzymamy w cieple czy w lodówce?
OdpowiedzUsuń("po 1/3 szklanki mąki, cukru i mleka mieszamy. Odstawiamy na 3 dni.")
w temperaturze pokojowej, przykryty ściereczką. NIe zamykać w słoju bo wykipi nawet przez pokrywkę!
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńDzis wlanie upieklam chlebek. Wyglada bez zarzutow, pachnie pieknie, ale jedna uwaga:
30-40 min. to zdecydowanie za malo- chlebek byl surowy w srodku, pieklam 1godz.5min.
Poza tym ciasto bardzo mokre i ciezkie. Co do smaku- dobry, nawet bardzo. Ale jak wiadomo smak zalezy od dodatkow. Ja dodalam: jablka, rodzynki, cynamon i czekolade.
Pozdrawiam
hmm, może masz rację, wiele zalezy od pieakrnika. Bez dodatku jabłek ciasto jest mniej mokre.
UsuńWitam sama dostałam zaczyn i szczerze powiem że bałam się że ciasto ma za dużo oleju i wyjdzie mi ulepek. Zrobiłam dokładnie wg tego przepisu. Wyrobiłam ciasto ręką i piekłam 45 minut w 180 stopniach - wyszło pyszne ;-)Czasem lepiej zostawić je jeszcze 5-10 minut (ja tak zrobiłam bo faktycznie patyczek był mocno mokry po upływie przepisowego czasu) w wyłączonym piekarniku. I tu cały czas kłania się piekarnik. Niestety. Źródło frustracji wielu gospodyń. Co ciekawe mam przepis na piernik, w którym autorka każe piec ciasto najpierw 20 minut w temperaturze 180 stopni a potem 40 minut w 220 stopniach (na węgielek chyba bo piernik jest wypieczony po 30 minutach). Tak więc każda z nas ma swój rozum i zamiast poddawać się czasem warto pokombinować i przystosować przepis do własnych warunków i potrzeb. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńcałkowicie się z Tobą zgadzam. Mój piekarnik jest stary i różnie piecze, zalezy jaki ma humor:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że to ciasto jest ostatnio 'modne'; w sobote dostałam zaczyn od swojej bratowej; sama jesten ciekawa co z tego wyjdzie.........będę piekła w sobotę.
OdpowiedzUsuńPięknie o chlebku szczęściu napisała: Anonimowy25 stycznia 2013 08:25; bo tu chyba rzeczywiście chodzi o umiejętność podzielenia się czymś z uśmiechem i życzliwością,o znalezienie radości i szczęścia w najprostszych rzeczach i czynnościach dnia codziennego...pozdrawiam
racja, pieknie powiedziane. Ciasto na pewno się uda. Życzę przyjemnego pieczenia, radości z dzielenia i smacznego!
Usuńa można zrobić z tego babeczki?
OdpowiedzUsuńnie próbowałam, ale wydaje mi się, że nie, bo ciasto ma dość grubą i twardą skórkę, wiec babeczki byłyby za twarde.
UsuńMam zaczyn żytni taki chlebowy 5-dniowy, czy można wystartować z dokarmianiem na takim starterze?
OdpowiedzUsuńprzykro mi, ale nie mam pojęcia.... Zakwas na ten chlebek się robi prosto, więc może lepiej nie ryzykować, bo dużo "towaru" się zużywa przy dokarmianiu i szkoda by było to potem wyrzucić....
Usuńa ja też dostałam dzisiaj ale raczej nie upiekę ,bo też wydaje mi się niezbyt higieniczne ,a przy mojej fobii czystości(rękawiczki jednorazowe zużywam w dużej ilości )to ciasto chyba nie przejdzie
OdpowiedzUsuńApropo czystości... Babcia męża od zawsze piekła co sobotę chleby. No pyszne, cala rodzina i jeszcze sąsiedzi sie zajadali. Raz zobaczyłam jak robi zaczyn dzień wczesniej, mieszała swoimi rękami nachylając się nad wiaderkiem. A że to byla późna jesień to i smarki w nosie były... I te smarki do wiaderka kapały... Od tego czasu juz tak chetnie tego chleba nie jadłam... ;) pozdrawiam
Usuńczy ciasto mozna dac do sprobowania rodzinie poza domem w ktorym sie pieklo?
OdpowiedzUsuńfajne pytanie, oczywiście, że można!
Usuńtego właśnie szukałam! :)
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńTo chyba jakiś obłęd z tym przekazywaniem zaczynu. Nawet nie chcę myśleć co moze być w środku jak tak z rąk do rąk. Szczęście wątpliwe w postaci jakiegoś może gronkowca.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam aby przy tym ktoś się zaraził. A skąd wiesz czy nie ma gronkowcva np. na bułkach w sklepie? nie wiesz ilu klientów je dotknęło.....
UsuńMnie się wydaje że gronkowiec to duża przesada. Przecież każdy sam najpierw z tego zaczynu piecze ciasto a resztą się dzieli. Dostajesz zaczyn od osoby którą znasz a nie od pierwszego lepszego przechodnia na ulicy. Każdy dba przecież aby przygotowywane przez niego potrawy nikomu nie zaszkodziły. Jeśli nie ufamy dającemu to nie bierzmy. A higiena przede wszystkim. Jeśli ktoś się boi to może zrobić zaczyn samemu i w proporcji odpowiedniej do upieczenia jednego ciasta. Klementynka ma racje. Kupujesz bułki w sklepie i wiesz jeszcze mniej o tym przez co przeszły i kto je dotykał. Sama byłam świadkiem jak jakiś dziadek w sklepie upuścił bułkę i odłożył ją jakby nic się nie stało. Gdy zwróciłam na to uwagę popatrzył na mnie z taką pretensją - że co ja chce od starego schorowanego człowieka.
OdpowiedzUsuńdziękuję za wsparcie, też chciałam to napisać ale nie miałam czasu, żeby się tak rozpisywać.
UsuńNo wiesz zawsze należy zachować zdrowy rozsądek. Jesteśmy w końcu dorośli czyż nie? Skreślanie z góry takiego sposobu okazywania komuś przyjaźni jest przesadą. Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania zaczynu czy jego przyjmowania. Jeśli zaczyn jest zrobiony dobrze i odpowiednio przechowywany to wszystko powinno być w porządku. Co z zakwasem chlebowym? Przecież to też fermentująca mąka. Niektóre zakwasy mają po kilkanaście lat i jakoś nikt się od nich nie pochorował.
UsuńChyba tutaj jest ktoś przewrażliwiony ,przeciez ciasto się piecze w wysokiej temperaturze i wszystkie zarazki giną.Nie przesadzajmy z tą czystościa bo inaczej nic byśmy nie jedli a zaczyn dostajemy raczej od znajomych.Życze smacznego!!!
UsuńWitajcie. Już kilka razy przechodzę cały cykl i jest bardzo fajnie tak codziennie dokarmiać zaczyn i obserwować jak rośnie. Uczy cierpliwości. Można wysnuć wnioski do swojego własnego życia. A na koniec: jaka nagroda! Mniammmm Ja robię bez czekolady, bo wtedy smak staje się taki zwyczajny. A tak wychodzi winny posmak jabłek. :) Mam pytanie. Jak przechować zaczyn na dłużej. Można go włożyć do zamrażalnika?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich, Ela
nie wiem, ale wydaje mi się, że mrożenie mogło by zabić te procesy "zakwaszania". pozdrawiam
UsuńJuż kilka razy zamrażałam i było wszystko w porządku. Przed dokarmianiem musi się rozmrozić i ogrzać do temperatury pokojowej, ale to chyba oczywiste :)
UsuńBeata
Ja dzisiaj upiekłam chlebek, ale w przepisie, który otrzymałam należało mieszać tylko w dni, w które wyraźnie było zaznaczone ,żeby zamieszać ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie włożyłam chlebek do piekarnika ;D Nie dodałam jabłek bo jakiś tak nie przepadam za ich smakiem w ciastach, więc dodałam o ok. 100 ml mleka więcej :D Dodałam orzechy, gorzką czekoladę i migdały :3 Pachnie przepysznie :3 Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtacokocharapx33 : daj znac jak wyszło")
UsuńMusi być tyle oleju?? I najlepiej jaki olej?
OdpowiedzUsuńtak musi być tyle. Polecam Kujawski. Ewentualnie inny rzepakowy.
UsuńWitajcie ;))
OdpowiedzUsuńDostałam od przyjaciółki zaczyn i teraz próbuję zrobić chlebek/ciasto :) Stąd pytanie: dodając składniki mieszamy od razu, czy czekamy na dzień 4? Czytałam różne przepisy i właśnie nie wiem czy będzie jakaś znaczna różnica? ;))
mój przepis też była tak dziwnie napisany. Ja mieszałam przy każdym dodawaniu i chyba tak ma być, bo przecież wszystko razem musi dojrzewać...
OdpowiedzUsuńDostałam zaczyn od koleżanki a dziś go upiekłam i jest przepyszny!!!!Każdy ma inny przepis i inne dodatki.Ale polecam jest rewelacyjny.Ja mieszałam na 4 dzień.
OdpowiedzUsuńpodobno ciasto nie lubi metalu a na noc przykrywa sie go lnianą szmatką
OdpowiedzUsuńwitam,
OdpowiedzUsuńja dostałam zaczyn 2 tyg temu, upiekłam w niedziele, ale nie wyszedł... :-(
był ciężki, w ogóle nie wyrośnięty i lekko mokry w środku, zupełnie inny od tego który dostałam na spróbowanie razem z zaczynem i przepisem... ale nie poddam się, wychoduję swój zaczyn, i spróbuję mieszać codziennie po każdym dokarmieniu tak jak ty (wcześniej robiłam to tylko w 4ty dzień)
ja właśnie dziś upiekę ten chlebek.... Ciekawe co mi z tego wyjdzie, bo przyznaje się bez bicia, ze w dniu w którym miał być wymieszany jak było w przepisie przed południem i pod wieczór:) ja tego nie zrobiłam bo zapomniałam... No i lnianej ściereczki nie miałam więc przykryłam bawełnianą:)ani razowej mąki... Wczoraj dzieliłam się chlebkiem z sąsiadką siostrą i koleżanką i każda jedna w progu wykrzyczała "ja tego nie chcę, po co mi to przywiozłaś ble ble" w ostateczności wzięły przepis... Więc nie mogę powiedzieć, że to taka radość z obdarowywania, bo nie każdy z chęcią przyjmuje...
OdpowiedzUsuńja mieszałam codziennie. i też miałam bawełnianą ściereczkę. Opinie są różne, piekłam o kilkanascie razy i zawsze wychodził, ale w końcu nam się przejadł. I nikt nie odmówił przyjęcia zakwasu. A kto nie chce, t jego strata...
UsuńChciałam podzielić się zaczynem ale powiedziano mi zebym to zaraz wyrzuciła bo to zabobony w katolickim domu, nikt tego nie chce wziąć, co wy na to ?
OdpowiedzUsuńJa wzięłam zaczyn wczoraj ale nie wiem czy ktokolwiek odemnie weżmie bo szczerze mówiąć to czy to da szczęście? Wydaje mi się, że jeśli mielibyśmy mieć szczęście to bóg by nam je dał i bez pieczenia tego chlebka:)ale tu pewnie chodzi właśnie tak jak państwo się wypowiadali wcześniej:radość mamy z tego, że dzielimy się tym zaczynem z innymi i czekamy tyle czasu na ten wypiek:)
OdpowiedzUsuńZaczyn dostalam,Ciasto jest pyszne. Moglam dodac wiecej kawalkow czekolady.Polecam szybko sie robi.A co do szczescia to szczescie ze masz przyjaciol, ktorzy sie z Toba podzielili i Ty tez mozesz sie dzielic
OdpowiedzUsuńCiasto z przepisem dostałam od sąsiadki, a tu zaglądam, bo w trakcie "dokarmiania" wyjechaliśmy na kilka dni z domu i zapomniałam kartki - co i kiedy dodać. Ciasto wyszło pyszne, choć przetrzymałam go dzień dłużej na którymś z etapów "dodawania". Piekłam trzy dni pod rząd, a z czwartą część właśnie "dokarmiam" - każde ciasto z tych 3 dni było bardzo smaczne - nic się z zaczynem nie działo.
OdpowiedzUsuńDodawałam cynamon, czekoladę, rodzynki. Później także płatki owsiane, orzechy. Ostatnie ciasto dostało zamiast drugiego jabłka startą marchewkę (jabłka zostały cichcem wyjedzone przez domowników) - i było też bardzo smaczne. Nie dodawałam sody (bo zapomniałam kupić), do ostatniego ciasta dodałam trochę mniej proszku do pieczenia, i wyszło jeszcze lepsze w smaku.
Co do czasu pieczenia - mój szybki piekarnik potrzebował 1 h, żeby było ok.
cieszę się, że w końcu ktoś jest zadowolony!
UsuńGdy chciałam przetrzymać zaczyn, nie dokarmiałam go a miseczkę z ciastem ustawiłam w chłodne miejsce. Po przeniesieniu do cieplejszego i rozpoczęciu dokarmiania zaczyn "ożył".
OdpowiedzUsuńwarto dodać że 1,2,3 dnia niemożna tych składników mieszać natomiast 4 dnia trzeba wymieszać je rano popołudniu i wieczorem i pod żadnym pozorem nie można używać metalowych przedmiotów wsęsie łyżki miksera miski najlepiej żeby były drewniane ale mogą być plastikowe
OdpowiedzUsuńnie zgodze sie z tym, mieszałam codziennie i było ok
Usuńczy musze rozdawać trzem osobą ?
OdpowiedzUsuńoczywiście że nie, ja część zostawiałam dla siebie i piekłam znowu
UsuńMam pytanie: czy piec trzeba koniecznie od poniedzialku,, zeby na niedziele byl gotowy, czy mozna od innego dnia tygodnia?
OdpowiedzUsuńto zalezy w jaki dzień dostaniesz zaczyn, wtedy zaczynasz. nie musi to być poniedziałek. ja się kilka razy zagapiłam i dzień czy dwa nic nie dodałam i nic sie nie stało, więc można troche pomanewrować.
UsuńPiekę to ciasto już od pewnego czasu ponieważ moja rodzina za nim przepada. Część zakwasu z poprzedniego pieczenia można zamrozić i kiedy chcemy upiec ciasto poprostu go odmrażamy i postępujemy dalej wg przepisu.
OdpowiedzUsuńChlebek Watykański to jest zabobon. Tylko Bóg może nam dać szczęście. Kto taki chlebek piecze i wierzy że przyniesie mu szczęście łamie pierwsze przykazanie.Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną.
OdpowiedzUsuńprzecież nikt do chlebka się nie modli a takie rzeczy trzeba traktować z przymrużeniem oka. Na tematy religijne do tej wypowiedzi i w tej dyskusji mogłabym wiele powiedziec, ale powstrzymam się, bo to blog kulinarny!!!
UsuńA ja dostalam przepis bez oleju! Czy ktos mial taki? Wyszlo niezle ale rodzina sie nie zachwycila. Do następnego dołożę sliwek suszonych :). Cieszę się że można zamrozić bo nie wiem czy i kiedy uda mi się kogoś uszczęśliwic ;). Trzeba lubić takie zabawy - nie widze takich koło siebie :(
OdpowiedzUsuńJa dodaję tylko rodzynki, orzechy i jabłko. Jest pyszne!
OdpowiedzUsuńDostałam zaczyn, upiekłam, wyszło pyszne, ale inne od tego, którym mnie częstowano. Dostałam już informacje zwrotne od paru osób, które dostały ode mnie lub przeze mnie. Czy to prawda, że jeśli ciasto nie wyjdzie, to życzenie się nie spełni?
OdpowiedzUsuńlepiej nie korzystać z tego ciasta i przepisu pewien ojciec franciszkanin przestrzegał przed tym przepisem. Na szczęscie jest inny przepis: przede wszystkim przynosi je przyjmowanie CHLEBA NIEBIAŃSKIEGO podczas Eucharystii ponadto Pomoc innemu , miłość , spotkanie z 2 człowiekiem, upieczenie ciasta ze znanych źródeł a nie jakichs amiszów odłamu protestantyzmu
OdpowiedzUsuńludzie! to trzeba traktować z przymrużeniem oka, jak nie chcecie to nie pieczcie, a jak macie zamiar `pisać takie bzdety to się chociaż miejcie odwagę podpisać!
OdpowiedzUsuńA co zrobić z zaczynem jeśli nie zamierzam go piec przez najbliższe 2 tygodnie? Dostałam go w słoiczku, a nie chce go wyrzucać .
OdpowiedzUsuńschowaj go do lodówki, tam może spokojnie poczekać do dwoch tygodni
Usuńja jak dostalam ciasto to jakos inaczej go karmiama wiem ze codziennie po lyzce maki i cukru jakos tak a w ostatni dzien dzielilam a do czwartej czesic tylko jajka chyba i cos maki i cukruw wyszlo lekkie pulchne no super
OdpowiedzUsuńNie znam takiego sposobu. Ale grunt, że wyszło i smakowało.
Usuńa co zrobic z trzema czesciami jesli sie niema komu dac
OdpowiedzUsuńJa jak nie miałam komu dać to piekłam z całości albo zostawiałam sobie na następny raz.
Usuńjeżeli nie będę dodawać cukru czy ciasto będzie bardziej przypominać chleb niż ciasto ????
OdpowiedzUsuń