Chlebek watykański, według kartki która z nim krąży można piec raz w życiu.
Podobno temu kto go piecze przynosi on szczęście. Piekłam go już nie raz i za każdym razem wychodzi lepszy. Można spotkać go pod innymi nazwami np: Herman lub chlebek przyjaźni Amiszów.
Kiedys bardzo popularny wśród gospodyń, przekazywany z rąk do rąk a teraz trochę zapomniany. Cała filozofia polega na "karmieniu" chlebka przez 7 dni. Ciasto dzielimy na 4 części i 3 z nich możemy rozdać. I tak każdą część można rozmnożyć. Wbrew pozorom nie jest pracochłonny. I tak naprawde to nie chlebek tylko ciasto. Bardzo pyszne ciasto. Ma lekko kwaskowaty posmak, chrupiąca skórkę a konsystencję babki piaskowej. Wszyscy,którzy go u mnie spróbowali, poprosili o przepis i zaczyn. Jesli mamy zaczyn, zaczynamy dodawanie składników według listy. Jeśli nie, robimy zaczyn.
Uwaga: ponieważ spotkałam się z różnymi opiniami na temat mieszania i niemieszania ciasta w różnych dniach, mogę powiedzieć, że ja mieszam codziennie, po każdym dodaniu składników. Chlebek wychodzi taki, jaki ma być.
zaczyn:
po 1/3 szklanki mąki, cukru i letniego mleka mieszamy. Można dodać szczyptę drożdży. Przekładamy do plastikowej lub szklanej miski i zostawiamy w cieple. Odstawiamy na minimum 3-4 dni. Po tym czasie możemy zacząć dokarmiać zaczyn.
1 dzień: dodajemy 250 g cukru
2 dzień: dodajemy 250 ml mleka
3 dzień: dodajemy 250 g mąki
4 dzień: tylko mieszamy, nic nie dodajemy
5 dzien: dodajy po 250 g mąki i cukru oraz 250 ml mleka
6 dzień: dzielimy ciasto na 4 części. Trzy z nich rozdajemy, ostatnią zostawiamy dla siebie.
7 dzien: dodajemy 250 ml oleju, 250 g mąki, 3 jajka, 2łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody, cynamon, kawałki czekolady, orzechy i 2 starte jabłka (odcisnąć sok).
Wyrabiamy ciasto reką i przekładamy do keksówki. Pieczemy w 180*C około 40-50 minut (lub dłużej, do suchego patyczka).
Świetnie smakuje sam albo z kawą lub herbatą. Bardzo smaczny jest z masłem, dżemem, nutellą lub powidłami.