Sezon owocowy jest dość krótki, dlatego trzeba go maksymalnie wykorzystać. W ogródku obrodziły nam wielkie maliny i aż prosiły się, żeby zatopić je w galaretce. Tak właśnie powstało kolejne nasze ulubione ciasto. Można by powiedzieć, że nie ma w nim nic szczególnego ale te dojrzałe w słońcu słodkie maliny nadają mu smaku i aromatu. Warto się skusić :)
*foremka 24*24 cm
Składniki:
na ciasto:
- 3 jajka
- 1/2 szklanki mąki
- 1/3 szklanki kakao
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
na krem:
- 500 ml mleka
- opakowanie budyniu malinowego
- łyżka mąki ziemniaczanej
- kostka masła
- 3 łyżki cukru
dodatkowo:
- 1/2 szklanki posłodzonej herbaty malinowej
- 2 galaretki malinowe
- opakowanie delicji o smaku malinowym
- szklanka malin
Przygotować krem: budyń, mąkę ziemniaczaną i cukier wymieszać z odrobiną mleka i wlać na gotujące się pozostałe mleko. Ugotować gęsty budyń i wystudzić. Miękkie masło utrzeć najpierw samo a następnie dodawać po łyżce budyniu.
Galaretki rozpuścić w dwóch szklankach wody. Biszkopt naponczować wystudzoną herbatą. Na biszkopcie rozsmarować krem. Na nim ułożyć delicje i maliny. Zalać tężejącą galaretką. Odstawić do lodówki na kilka godzin.
Oj tak, takie maliny prosto z ogródka to prawdziwy skarb :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:) moje na szczęście owocują prawie do zimy:)
OdpowiedzUsuńWgląda cudownie :) Podobne ciasto zamówiliśmy na nasze wesele, więc mam nadzieję, że też świetnie smakuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Prawdziwa delicja:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuń