watykański chlebek szczęścia



Chlebek watykański, według kartki która z nim krąży można piec raz w życiu.
Podobno temu kto go piecze przynosi on szczęście. Piekłam go już nie raz i za każdym razem wychodzi lepszy. Można spotkać go pod innymi nazwami np: Herman lub chlebek przyjaźni Amiszów.
Kiedys bardzo popularny wśród gospodyń, przekazywany z rąk do rąk a teraz trochę zapomniany.  Cała filozofia polega na "karmieniu" chlebka przez 7 dni.  Ciasto dzielimy na 4 części i 3 z nich możemy rozdać. I tak każdą część można rozmnożyć. Wbrew pozorom nie jest pracochłonny. I tak naprawde to nie chlebek tylko ciasto. Bardzo pyszne ciasto. Ma lekko kwaskowaty posmak, chrupiąca skórkę a konsystencję babki piaskowej. Wszyscy,którzy go u mnie spróbowali, poprosili o przepis i zaczyn. Jesli mamy zaczyn, zaczynamy dodawanie składników według listy. Jeśli nie, robimy zaczyn.

Uwaga: ponieważ spotkałam się z różnymi opiniami na temat mieszania i niemieszania ciasta w różnych dniach, mogę powiedzieć, że ja mieszam codziennie, po każdym dodaniu składników. Chlebek wychodzi taki, jaki ma być.

 zaczyn:
po 1/3 szklanki mąki, cukru i  letniego mleka mieszamy. Można dodać szczyptę drożdży. Przekładamy do plastikowej lub szklanej miski i zostawiamy w cieple. Odstawiamy na minimum 3-4 dni.  Po tym czasie możemy zacząć dokarmiać zaczyn.

1 dzień: dodajemy 250 g cukru
2 dzień: dodajemy 250 ml mleka
3 dzień: dodajemy 250 g mąki
4 dzień: tylko mieszamy, nic nie dodajemy
5 dzien: dodajy po 250 g mąki i cukru oraz 250 ml mleka
6 dzień: dzielimy ciasto na 4 części. Trzy z nich rozdajemy, ostatnią zostawiamy dla siebie.
7 dzien: dodajemy 250 ml oleju, 250 g mąki, 3 jajka, 2łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody, cynamon, kawałki czekolady, orzechy i 2 starte jabłka (odcisnąć sok).
Wyrabiamy ciasto reką i przekładamy do keksówki. Pieczemy w 180*C około 40-50 minut (lub dłużej, do suchego patyczka).

Świetnie smakuje sam albo z kawą lub herbatą. Bardzo smaczny jest z masłem, dżemem, nutellą lub powidłami.

93 komentarze:

  1. Kiedys moja mama dostała od ciotki. WYpelniłśmy zadanko, a potem nasze brzuszki sie cieszyły. Ale żeby szczęście ponad miarę przyniósł hhi, nie bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż... pomarzyć zawsze mozna a i pretekst dobry żeby sie chlebkiem najeść do syta:)

      Usuń
    2. Dostałam przepis od mojej klientki chyba w lipcu ubiegłego roku i jesli wierzyć przeznaczeniu tego chleba to rok pozniej czyli w tym roku w maju wyszlam za mąż :D:D:D Pozdrowienia dla M.I. :)

      Usuń
    3. Dokładnie chlebek nie przynosi szczęcia a wręcz przeciwnie moze przyniesc coś nie dobrego, bo lepiej nie korzystać z przepisu i czegos z niewiadomego źródła ,nieby nazwa watykanski a tak naprawde wywodzi się z odłamu protestatyzmui nie wiadomo jakich Amiszów

      Usuń
    4. a ja kiedys upieklam to ciasto a za dwa dni wygralam w lotto

      Usuń
  2. Jaką dodać mąkę?

    OdpowiedzUsuń
  3. ju używam zwykłej tortowej niebieskiej z biedronki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dodam mąki to tylko ją wsypać czy mam zamieszać

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyn dostałam od koleżanki.Dzisiaj prdzypadł 7 dzień. Ciasto właśnie wyjęłam z piekarnika i się studzi ;p Jeśli chodzi o dodatki to dodałam kakao i suszone śliwki ;)czekam ze zniecierpliwieniem na spróbowanie mojego specjału ;p wygląda bardzo ładnie ;)Dodam, że to pierwsze ciasto w moim życiu samodzielnie upieczone ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajny pomysł z kakao i sliwkami:) więc gratuluje pierwszego ciasta i mam nadzieję, że wyszło! pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Wyszło, jest pyszne ;) Choć nastepnym razem dodam odrobinę więcej śliwek !

      Usuń
  6. jaką makę ??? !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwykłą pszenną. Naczęściej używam niebieskiej z Biedronki, nadaje się do ciast i do chleba.

      Usuń
  7. Strasznie fajnie sie to ciasto "dokarmia" a czekanie na finisz jest bardzo ekscytujące. Ja będe pojutrze robić wypiek - a jutro obdaruje ciastem trzy osoby.

    OdpowiedzUsuń
  8. przyznam się, że kilka razy w karierze zapomniałam czegoś dosypać. Fajne jest to, że można zaczynem się podzielić, bardzo szybko się to rozprzestrzenia:O. Ja już dawno go nie piekłam i chyba muszę to nadrobić! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Upieklam to ciasto ale bardzo sie rozczarowałam. Ciasto jes niezwykle ciezkie,
    prawie, ze lepkie. Polaczenie jabłek, orzechow i czekolady nieciekawe smakowo.
    Ogólnie rzecz biorac ciasto o smaku kitu. Nie polecam. Lepiej tym nakladem upiec szarlotke a bedzie pycha i zadowoli smaki całer rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, oczywiście masz prawo do włąsnego zdania i ja je szanuję, choć powiem, że robiłam je kilkanaście razy i nigdy nie było "ciężkie, prawie, że lepkie". Każdy ma swój smak i własny gust i nie każdemu musi smakować. Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Dzieki Ci Klementynko za wyrozumialosc, ale tak naprawde oceniam moj wypiek.
    Ale po to sa wlasnie gusta i smaki... Dziekuje i pozdrawiam. Zycze udanych pieczonych pysznosci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dostałam zaczyn od mojej koleżanki, która dostała od kogoś a ten ktoś jeszcze od kogoś, swoje trzy części też rozdałam i to właśnie chyba chodzi o to szczęście, kiedy się z kimś dzielimy, kiedy ten ktoś piecze owy chlebek i dzwoni z uśmiechem na twarzy, że wyszedł rewelacyjnie i jest genialny w smaku. Przynajmniej ja w tym właśnie widzę szczęście :) A wiadomo, że kiedy ludzie się do siebie uśmiechają, poprawia się samopoczucie i wokoło pachnie chlebkiem szczęścia :) Pozdrawiam i życzę Wam też pięknych, ciepłych i pachnących szczęściem chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  12. właśnie o to chodzi, a ja jestem szcześliwa, że smakował i że się udał. Dziękuję za miłe słowa, wzajemnie życzę wszystkiego dobrego i ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Może być żytnia mąka? innej nie mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mówiąc nie próbowałam, ale żytnia mąka np. w chlebie inaczej się zachowuje i musi miec inne proporcje, dlatego też raczej nie polecałabym robić w całości z żytniej

      Usuń
  14. czy to jest higieniczne żeby tak sobie podarowywać takie ciasto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiałam się nad tym, ale nie słyszałam,żeby komuś zaszkodziło. Jedzenie, które kupujemy w sklepie, też przechodzi przez wiele rąk. Nigdy nie wiemy kto i ile razy dotykał np. bułki czy owoce...

      Usuń
  15. Zaczyn przez te pierwsze trzy dni trzymamy w cieple czy w lodówce?
    ("po 1/3 szklanki mąki, cukru i mleka mieszamy. Odstawiamy na 3 dni.")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w temperaturze pokojowej, przykryty ściereczką. NIe zamykać w słoju bo wykipi nawet przez pokrywkę!

      Usuń
  16. Witam!
    Dzis wlanie upieklam chlebek. Wyglada bez zarzutow, pachnie pieknie, ale jedna uwaga:
    30-40 min. to zdecydowanie za malo- chlebek byl surowy w srodku, pieklam 1godz.5min.
    Poza tym ciasto bardzo mokre i ciezkie. Co do smaku- dobry, nawet bardzo. Ale jak wiadomo smak zalezy od dodatkow. Ja dodalam: jablka, rodzynki, cynamon i czekolade.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, może masz rację, wiele zalezy od pieakrnika. Bez dodatku jabłek ciasto jest mniej mokre.

      Usuń
  17. Witam sama dostałam zaczyn i szczerze powiem że bałam się że ciasto ma za dużo oleju i wyjdzie mi ulepek. Zrobiłam dokładnie wg tego przepisu. Wyrobiłam ciasto ręką i piekłam 45 minut w 180 stopniach - wyszło pyszne ;-)Czasem lepiej zostawić je jeszcze 5-10 minut (ja tak zrobiłam bo faktycznie patyczek był mocno mokry po upływie przepisowego czasu) w wyłączonym piekarniku. I tu cały czas kłania się piekarnik. Niestety. Źródło frustracji wielu gospodyń. Co ciekawe mam przepis na piernik, w którym autorka każe piec ciasto najpierw 20 minut w temperaturze 180 stopni a potem 40 minut w 220 stopniach (na węgielek chyba bo piernik jest wypieczony po 30 minutach). Tak więc każda z nas ma swój rozum i zamiast poddawać się czasem warto pokombinować i przystosować przepis do własnych warunków i potrzeb. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. całkowicie się z Tobą zgadzam. Mój piekarnik jest stary i różnie piecze, zalezy jaki ma humor:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę, że to ciasto jest ostatnio 'modne'; w sobote dostałam zaczyn od swojej bratowej; sama jesten ciekawa co z tego wyjdzie.........będę piekła w sobotę.
    Pięknie o chlebku szczęściu napisała: Anonimowy25 stycznia 2013 08:25; bo tu chyba rzeczywiście chodzi o umiejętność podzielenia się czymś z uśmiechem i życzliwością,o znalezienie radości i szczęścia w najprostszych rzeczach i czynnościach dnia codziennego...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, pieknie powiedziane. Ciasto na pewno się uda. Życzę przyjemnego pieczenia, radości z dzielenia i smacznego!

      Usuń
  20. a można zrobić z tego babeczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie próbowałam, ale wydaje mi się, że nie, bo ciasto ma dość grubą i twardą skórkę, wiec babeczki byłyby za twarde.

      Usuń
  21. Mam zaczyn żytni taki chlebowy 5-dniowy, czy można wystartować z dokarmianiem na takim starterze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykro mi, ale nie mam pojęcia.... Zakwas na ten chlebek się robi prosto, więc może lepiej nie ryzykować, bo dużo "towaru" się zużywa przy dokarmianiu i szkoda by było to potem wyrzucić....

      Usuń
  22. a ja też dostałam dzisiaj ale raczej nie upiekę ,bo też wydaje mi się niezbyt higieniczne ,a przy mojej fobii czystości(rękawiczki jednorazowe zużywam w dużej ilości )to ciasto chyba nie przejdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apropo czystości... Babcia męża od zawsze piekła co sobotę chleby. No pyszne, cala rodzina i jeszcze sąsiedzi sie zajadali. Raz zobaczyłam jak robi zaczyn dzień wczesniej, mieszała swoimi rękami nachylając się nad wiaderkiem. A że to byla późna jesień to i smarki w nosie były... I te smarki do wiaderka kapały... Od tego czasu juz tak chetnie tego chleba nie jadłam... ;) pozdrawiam

      Usuń
  23. czy ciasto mozna dac do sprobowania rodzinie poza domem w ktorym sie pieklo?

    OdpowiedzUsuń
  24. To chyba jakiś obłęd z tym przekazywaniem zaczynu. Nawet nie chcę myśleć co moze być w środku jak tak z rąk do rąk. Szczęście wątpliwe w postaci jakiegoś może gronkowca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie słyszałam aby przy tym ktoś się zaraził. A skąd wiesz czy nie ma gronkowcva np. na bułkach w sklepie? nie wiesz ilu klientów je dotknęło.....

      Usuń
  25. Mnie się wydaje że gronkowiec to duża przesada. Przecież każdy sam najpierw z tego zaczynu piecze ciasto a resztą się dzieli. Dostajesz zaczyn od osoby którą znasz a nie od pierwszego lepszego przechodnia na ulicy. Każdy dba przecież aby przygotowywane przez niego potrawy nikomu nie zaszkodziły. Jeśli nie ufamy dającemu to nie bierzmy. A higiena przede wszystkim. Jeśli ktoś się boi to może zrobić zaczyn samemu i w proporcji odpowiedniej do upieczenia jednego ciasta. Klementynka ma racje. Kupujesz bułki w sklepie i wiesz jeszcze mniej o tym przez co przeszły i kto je dotykał. Sama byłam świadkiem jak jakiś dziadek w sklepie upuścił bułkę i odłożył ją jakby nic się nie stało. Gdy zwróciłam na to uwagę popatrzył na mnie z taką pretensją - że co ja chce od starego schorowanego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za wsparcie, też chciałam to napisać ale nie miałam czasu, żeby się tak rozpisywać.

      Usuń
    2. No wiesz zawsze należy zachować zdrowy rozsądek. Jesteśmy w końcu dorośli czyż nie? Skreślanie z góry takiego sposobu okazywania komuś przyjaźni jest przesadą. Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania zaczynu czy jego przyjmowania. Jeśli zaczyn jest zrobiony dobrze i odpowiednio przechowywany to wszystko powinno być w porządku. Co z zakwasem chlebowym? Przecież to też fermentująca mąka. Niektóre zakwasy mają po kilkanaście lat i jakoś nikt się od nich nie pochorował.

      Usuń
    3. Chyba tutaj jest ktoś przewrażliwiony ,przeciez ciasto się piecze w wysokiej temperaturze i wszystkie zarazki giną.Nie przesadzajmy z tą czystościa bo inaczej nic byśmy nie jedli a zaczyn dostajemy raczej od znajomych.Życze smacznego!!!

      Usuń
  26. Witajcie. Już kilka razy przechodzę cały cykl i jest bardzo fajnie tak codziennie dokarmiać zaczyn i obserwować jak rośnie. Uczy cierpliwości. Można wysnuć wnioski do swojego własnego życia. A na koniec: jaka nagroda! Mniammmm Ja robię bez czekolady, bo wtedy smak staje się taki zwyczajny. A tak wychodzi winny posmak jabłek. :) Mam pytanie. Jak przechować zaczyn na dłużej. Można go włożyć do zamrażalnika?
    Pozdrawiam wszystkich, Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, ale wydaje mi się, że mrożenie mogło by zabić te procesy "zakwaszania". pozdrawiam

      Usuń
    2. Już kilka razy zamrażałam i było wszystko w porządku. Przed dokarmianiem musi się rozmrozić i ogrzać do temperatury pokojowej, ale to chyba oczywiste :)
      Beata

      Usuń
  27. Ja dzisiaj upiekłam chlebek, ale w przepisie, który otrzymałam należało mieszać tylko w dni, w które wyraźnie było zaznaczone ,żeby zamieszać ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie włożyłam chlebek do piekarnika ;D Nie dodałam jabłek bo jakiś tak nie przepadam za ich smakiem w ciastach, więc dodałam o ok. 100 ml mleka więcej :D Dodałam orzechy, gorzką czekoladę i migdały :3 Pachnie przepysznie :3 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Musi być tyle oleju?? I najlepiej jaki olej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak musi być tyle. Polecam Kujawski. Ewentualnie inny rzepakowy.

      Usuń
  30. Witajcie ;))
    Dostałam od przyjaciółki zaczyn i teraz próbuję zrobić chlebek/ciasto :) Stąd pytanie: dodając składniki mieszamy od razu, czy czekamy na dzień 4? Czytałam różne przepisy i właśnie nie wiem czy będzie jakaś znaczna różnica? ;))

    OdpowiedzUsuń
  31. mój przepis też była tak dziwnie napisany. Ja mieszałam przy każdym dodawaniu i chyba tak ma być, bo przecież wszystko razem musi dojrzewać...

    OdpowiedzUsuń
  32. Dostałam zaczyn od koleżanki a dziś go upiekłam i jest przepyszny!!!!Każdy ma inny przepis i inne dodatki.Ale polecam jest rewelacyjny.Ja mieszałam na 4 dzień.

    OdpowiedzUsuń
  33. podobno ciasto nie lubi metalu a na noc przykrywa sie go lnianą szmatką

    OdpowiedzUsuń
  34. witam,
    ja dostałam zaczyn 2 tyg temu, upiekłam w niedziele, ale nie wyszedł... :-(
    był ciężki, w ogóle nie wyrośnięty i lekko mokry w środku, zupełnie inny od tego który dostałam na spróbowanie razem z zaczynem i przepisem... ale nie poddam się, wychoduję swój zaczyn, i spróbuję mieszać codziennie po każdym dokarmieniu tak jak ty (wcześniej robiłam to tylko w 4ty dzień)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja właśnie dziś upiekę ten chlebek.... Ciekawe co mi z tego wyjdzie, bo przyznaje się bez bicia, ze w dniu w którym miał być wymieszany jak było w przepisie przed południem i pod wieczór:) ja tego nie zrobiłam bo zapomniałam... No i lnianej ściereczki nie miałam więc przykryłam bawełnianą:)ani razowej mąki... Wczoraj dzieliłam się chlebkiem z sąsiadką siostrą i koleżanką i każda jedna w progu wykrzyczała "ja tego nie chcę, po co mi to przywiozłaś ble ble" w ostateczności wzięły przepis... Więc nie mogę powiedzieć, że to taka radość z obdarowywania, bo nie każdy z chęcią przyjmuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mieszałam codziennie. i też miałam bawełnianą ściereczkę. Opinie są różne, piekłam o kilkanascie razy i zawsze wychodził, ale w końcu nam się przejadł. I nikt nie odmówił przyjęcia zakwasu. A kto nie chce, t jego strata...

      Usuń
  36. Chciałam podzielić się zaczynem ale powiedziano mi zebym to zaraz wyrzuciła bo to zabobony w katolickim domu, nikt tego nie chce wziąć, co wy na to ?

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja wzięłam zaczyn wczoraj ale nie wiem czy ktokolwiek odemnie weżmie bo szczerze mówiąć to czy to da szczęście? Wydaje mi się, że jeśli mielibyśmy mieć szczęście to bóg by nam je dał i bez pieczenia tego chlebka:)ale tu pewnie chodzi właśnie tak jak państwo się wypowiadali wcześniej:radość mamy z tego, że dzielimy się tym zaczynem z innymi i czekamy tyle czasu na ten wypiek:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Zaczyn dostalam,Ciasto jest pyszne. Moglam dodac wiecej kawalkow czekolady.Polecam szybko sie robi.A co do szczescia to szczescie ze masz przyjaciol, ktorzy sie z Toba podzielili i Ty tez mozesz sie dzielic

    OdpowiedzUsuń
  39. Ciasto z przepisem dostałam od sąsiadki, a tu zaglądam, bo w trakcie "dokarmiania" wyjechaliśmy na kilka dni z domu i zapomniałam kartki - co i kiedy dodać. Ciasto wyszło pyszne, choć przetrzymałam go dzień dłużej na którymś z etapów "dodawania". Piekłam trzy dni pod rząd, a z czwartą część właśnie "dokarmiam" - każde ciasto z tych 3 dni było bardzo smaczne - nic się z zaczynem nie działo.
    Dodawałam cynamon, czekoladę, rodzynki. Później także płatki owsiane, orzechy. Ostatnie ciasto dostało zamiast drugiego jabłka startą marchewkę (jabłka zostały cichcem wyjedzone przez domowników) - i było też bardzo smaczne. Nie dodawałam sody (bo zapomniałam kupić), do ostatniego ciasta dodałam trochę mniej proszku do pieczenia, i wyszło jeszcze lepsze w smaku.
    Co do czasu pieczenia - mój szybki piekarnik potrzebował 1 h, żeby było ok.

    OdpowiedzUsuń
  40. Gdy chciałam przetrzymać zaczyn, nie dokarmiałam go a miseczkę z ciastem ustawiłam w chłodne miejsce. Po przeniesieniu do cieplejszego i rozpoczęciu dokarmiania zaczyn "ożył".

    OdpowiedzUsuń
  41. warto dodać że 1,2,3 dnia niemożna tych składników mieszać natomiast 4 dnia trzeba wymieszać je rano popołudniu i wieczorem i pod żadnym pozorem nie można używać metalowych przedmiotów wsęsie łyżki miksera miski najlepiej żeby były drewniane ale mogą być plastikowe

    OdpowiedzUsuń
  42. czy musze rozdawać trzem osobą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że nie, ja część zostawiałam dla siebie i piekłam znowu

      Usuń
  43. Mam pytanie: czy piec trzeba koniecznie od poniedzialku,, zeby na niedziele byl gotowy, czy mozna od innego dnia tygodnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zalezy w jaki dzień dostaniesz zaczyn, wtedy zaczynasz. nie musi to być poniedziałek. ja się kilka razy zagapiłam i dzień czy dwa nic nie dodałam i nic sie nie stało, więc można troche pomanewrować.

      Usuń
  44. Piekę to ciasto już od pewnego czasu ponieważ moja rodzina za nim przepada. Część zakwasu z poprzedniego pieczenia można zamrozić i kiedy chcemy upiec ciasto poprostu go odmrażamy i postępujemy dalej wg przepisu.

    OdpowiedzUsuń
  45. Chlebek Watykański to jest zabobon. Tylko Bóg może nam dać szczęście. Kto taki chlebek piecze i wierzy że przyniesie mu szczęście łamie pierwsze przykazanie.Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież nikt do chlebka się nie modli a takie rzeczy trzeba traktować z przymrużeniem oka. Na tematy religijne do tej wypowiedzi i w tej dyskusji mogłabym wiele powiedziec, ale powstrzymam się, bo to blog kulinarny!!!

      Usuń
  46. A ja dostalam przepis bez oleju! Czy ktos mial taki? Wyszlo niezle ale rodzina sie nie zachwycila. Do następnego dołożę sliwek suszonych :). Cieszę się że można zamrozić bo nie wiem czy i kiedy uda mi się kogoś uszczęśliwic ;). Trzeba lubić takie zabawy - nie widze takich koło siebie :(

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja dodaję tylko rodzynki, orzechy i jabłko. Jest pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  48. Dostałam zaczyn, upiekłam, wyszło pyszne, ale inne od tego, którym mnie częstowano. Dostałam już informacje zwrotne od paru osób, które dostały ode mnie lub przeze mnie. Czy to prawda, że jeśli ciasto nie wyjdzie, to życzenie się nie spełni?

    OdpowiedzUsuń
  49. lepiej nie korzystać z tego ciasta i przepisu pewien ojciec franciszkanin przestrzegał przed tym przepisem. Na szczęscie jest inny przepis: przede wszystkim przynosi je przyjmowanie CHLEBA NIEBIAŃSKIEGO podczas Eucharystii ponadto Pomoc innemu , miłość , spotkanie z 2 człowiekiem, upieczenie ciasta ze znanych źródeł a nie jakichs amiszów odłamu protestantyzmu

    OdpowiedzUsuń
  50. ludzie! to trzeba traktować z przymrużeniem oka, jak nie chcecie to nie pieczcie, a jak macie zamiar `pisać takie bzdety to się chociaż miejcie odwagę podpisać!

    OdpowiedzUsuń
  51. A co zrobić z zaczynem jeśli nie zamierzam go piec przez najbliższe 2 tygodnie? Dostałam go w słoiczku, a nie chce go wyrzucać .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. schowaj go do lodówki, tam może spokojnie poczekać do dwoch tygodni

      Usuń
  52. ja jak dostalam ciasto to jakos inaczej go karmiama wiem ze codziennie po lyzce maki i cukru jakos tak a w ostatni dzien dzielilam a do czwartej czesic tylko jajka chyba i cos maki i cukruw wyszlo lekkie pulchne no super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam takiego sposobu. Ale grunt, że wyszło i smakowało.

      Usuń
  53. a co zrobic z trzema czesciami jesli sie niema komu dac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak nie miałam komu dać to piekłam z całości albo zostawiałam sobie na następny raz.

      Usuń
  54. jeżeli nie będę dodawać cukru czy ciasto będzie bardziej przypominać chleb niż ciasto ????

    OdpowiedzUsuń