Choć nie przepadam za sernikami na zimno, to zrobiłam taki, bo mój mąż je uwielbia. Pokusiłam się o spód z maślanych ciasteczek, bo te biszkoptowe już mi się znudziły. Z wczorajszych lodów zostało mi trochę składników więc wykorzystałam je do tego sernika. Żeby był bardziej orzeźwiający zalałam go nie zwykłą galaretką a taką zrobioną z soku jabłko-mięta. Na upał idealny. I nawet mnie smakował.
*tortownica 21 cm
Składniki:
na spód:
- 250 g herbatników maślanych
- 100 g masła
- 100 ml mleka skondensowanego słodzonego
- 100 ml kremówki śmietanki 30%
- 700 g serka waniliowego ( z wiaderka)
- 5 łyżeczek żelatyny
- 100 ml wrzątku
- szklanka winogron jasnych
- 1/2 szklanki borówki amerykańskiej
- garść malin
- 300 ml napoju jabłko-mięta ( z kartonu)
- 3 łyżeczki żelatyny
- 100 ml wrzątku
Żelatynę potrzebną do masy serowej rozpuścić we wrzątku. Do misy miksera wlać kremówkę i mleczko skondensowane. Ubić. Następnie dodać serek i zmiksować. Na końcu połączyć z wystudzoną żelatyną. Masę przełożyć do tortownicy. Owoce opłukać, winogrona pokroić na połówki i wyjąc pestki. Poukładać na wierzchu ciasta.
Pozostałą żelatynę rozpuścić we wrzątku i wymieszać z sokiem. Kiedy zacznie tężeć zalać nią ciasto. Odstawić do lodówki na kilka godzin, ja zostawiam na noc.
Brawo, chce się zjeść.
OdpowiedzUsuńZaproponuję jutro żonie aby zrobila, faktycznie w takie upały może się okazać strzałem w 10!
OdpowiedzUsuńPychotka :) Idealny na upały :)
OdpowiedzUsuń