torcik z całych pomarańczy


Brzydką mamy jesień tego roku. Nic tylko zaszyć się w łóżku z kubkiem kakao i książką i przeczekać do wiosny. Od kilku dni obserwuję, że w sklepach pojawiają się już świąteczne rzeczy. Matko, dopiero połowa października. Nie dajmy się zwariować, do Świąt jeszcze dwa miesiące. Za ten czas to wszystko tak się "opatrzy ", że Święta stracą urok... Zresztą dziś miało być o pomarańczach, nie o Świętach. Jedliście kiedyś ciasto zrobione z całych gotowanych pomarańczy?? Jeżeli nie, bardzo je polecam. Jest bardzo oryginalne w smaku, lekko wyczuwalna jest charkterystyczna goryczka pomarańczy. Ciasto ma sprężystą konsystencję, jest wilgotne ale nie ciężkie. Ja lubię takie smaki, bałam się, że nie będzie chętnych na torcik a tu o dziwo został zjedzony na jednym posiedzeniu. Spróbujcie, nie pożałujecie.

Składniki (tortownica 26 cm):
  • 5 dużych jajek
  • 40 g mąki
  • 160 g mielonych orzechów włoskich
  • 2 duże pomarańcze
  • 250 g cukru
  • 50 g kakao
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
na przełożenie:
  • słoiczek dżemu z pomarańczy
  • 2 łyżki sypkiej dalaretki pomarańczowej
ma wierzch:
  • polewa czekoladowa z mlecznej czekolady
  • bita śmietana
  • pomarańcza
Dzień przed pieczeniem pomarańcze umyć, zalać wodą i gotować przez dwie godziny na małym ogniu, pilnując, by cały czas były całe w wodzie. Ugotowane wyjąć z wody, odstawić na noc. Następnego dnia całe jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Pomarańcze przepuścić przez maszynkę do mielenia o najdrobniejszym sitku. Dodać do masy jajecznej pomarańcze oraz resztę składników, zmiksować. Przelać do tortownicy wyłożonej papierem. Piec minimum godzinę w 170*C. Ciasto po upieczeniu ma być wilgotne, także ciężko stwierdzić patyczkiem czy już wyjąć z pieca. Jeżeli po godzinie ciasto się nie przypala to śmiało możemy je piec jeszcze chwilę, na wypadek, gdyby było niedopieczone w środku. Dokładnie wystudzić na kratce a następnie przekroić.
Dżem umieścić w rondelku, podgrzać, wsypać galaretkę, wymieszać. Kiedy wystygnie to przełożyć tort. Wierzch polać roztopioną czekoladą i udekorować śmietaną i pomarańczami.



*przepis kiedyś znalazłam gdzieś w sieci, przerobiłam go na swoje:) a takie samo ciasto, tylko że ładniejsze, znajdziecie u Kasi: (klik)

* polecam również babkę z całych pomarańczy- klik

8 komentarzy:

  1. wygląda wspaniale i jeśli jest wilgotne to na pewno tak samo smakuje! :)
    zapisuję w ulubionych i zrobię przy najbliższej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ciekawe, nie znam tego ciasta :) swoją drogą takie czekoladowo- pomarańczowe smaki kojarzą mi się ze świętami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniale polaczenie czekolady i pomaranczy. Z pewnoscia by mi smakowalo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jadłam nigdy takiego ciasta, ale słyszałam o takim sposobie przygotowania: tyle, że w tamtym przypadku chodziło o cytryny użyte do babki cytrynowej :) Dość intrygujące, nie powiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam takie ciasto z mandarynkami, kusi mnie od dawna, ale jakoś tak... Nie po drodze nam ;)
    Ja widziałam świąteczne krasnale już na początku września... Horror!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo, chyba ciasto z mojego przepisu :) http://gotowaniecieszy.blox.pl/2011/02/Ciasto-czekoladowo-orzechowe-z-gotowanymi.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz tem sam przepis, ale nie z niego korzystałam.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń