Robi się je bardzo łatwo,są dziecinnie proste. Są trochę czasochłonne i moja kuchnia wyglądała jak po przejściu olejowej ulewy ale cóż, jakieś straty muszą być. Przepis jest idealny, nic dodać, nic ująć. Lekkie, mięciutkie, słodkie i bajecznie kolorowe. Nie muszę chyba dodawać, że znikają w mgnieniu oka.
Składniki na ok. 20-23 sztuki:
- 200 g mąki
- 100 g margaryny lub masła
- 3 jajka
- 250 ml wody
- szczypta soli
- polewa lub lukier
Wodę zagotować z margaryną i solą. Przesiać do tego mąkę z i pałką ucierać na ogniu, aż powstanie gęsta jednolita pulpa i będzie odchodzić od garnka. Wystudzić. Wbić jajka i zmiksować na gładko.
Przełożyć do szprycy. Z brązowego papieru do pieczenia wyciąć kwadraty 10*10 cm i posmarować pędzelkiem olejem. W garnku rozgrzać olej ( musi go byś około 4 cm głębokości). Na kwadraty z papieru wyciskać szprycą kręgi ciasta (dwa okrążenia jedno na drugim, żeby były wyższe). Na rozgrzany olej kłaść ciasto razem z papierem, papierem do góry. Po minucie papier sam odejdzie. Smażyć, aż się zarumienią, przewrócić widelcem na drugą stronę. Wyjąć i ułożyć na papierowym ręczniku aby wpił nadmiar tłuszczu. Polukrować lukrem z cukru pudru i soku z cytryny lub czekoladą. Ja dodatkowo posypałam kolorową posypką i siekanymi orzechami laskowymi.
śliczne te gniazdeczka:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam i muszę przyznać są rewelacyjne aż tak że na drugi dzień domownicy zmusili mnie do zrobienia ich jeszcze raz
OdpowiedzUsuńświetne Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuń